Czy rozmowa z firmą programistyczną ma jakikolwiek sens, jeśli aktualnie nie potrzebujesz takich usług? Z pozoru jest to strata czasu, ale jak to często bywa – pozory mylą. Taka rozmowa może być kamieniem milowym dla rozwoju oprogramowania lub nawet pracy działu IT w Waszej firmie. Dlaczego?
Po co rozmawiać, skoro nie masz potrzeb?
Rozmowy „od niechcenia” zdarzają się w każdej branży. „No dobra, opowiedzcie Panowie o swojej ofercie, ale my i tak nie jesteśmy zainteresowani zakupem Waszych usług”. Czy warto ignorować takie rozmowy? My tego nie robimy, bo doświadczenie nauczyło nas, że nawet taka sucha i pozornie jałowa rozmowa, może przełożyć się na owocną współpracę dla obu stron. Co zatem sprawia, że rozmowa z zewnętrznym dostawcą może być taka przełomowa?
Jeśli chodzi o działy IT w firmach – w niektórzych przypadkach pracują tam ludzie, którzy skupiają się wyłącznie na „własnym podwórku”. Są kompetentni i wiedzą co robią, ale… Znają tylko swoje systemy, pracują tylko według swoich procedur i rozwijają się tylko według swoich potrzeb.
W firmach bez IT jest jeszcze gorzej – bo tam być może są jakieś potrzeby, ale nie ma z kim ich omówić. Owszem – można wymyślić własne rozwiązanie i szukać kogoś, kto je zrealizuje, jednak… czy to rozwiązanie jest optymalne? Czy nie da się tego zrobić lepiej/taniej/szybciej?
W takich momentach warto skonsultować się z kimś z zewnątrz.
Co zatem daje rozmowa z renomowaną firmą programistyczną?
Profesjonalni dostawcy usług programistycznych to z reguły firmy o bogatym doświadczeniu w branży. Kodują w różnych technologiach, pracują z różnymi systemami, realizują różne projekty dla różnych firm. Mówiąc w skrócie: znają mnóstwo rozwiązań i sposobów na zaspokojenie potrzeb programistycznych w firmach. Nie zamykają się wyłącznie na jeden typ zleceń lub projektów, przez co mają świetne know-how i szeroką wiedzę.
Dzięki tej wiedzy są w stranie wypracować lepsze rozwiązania niż ekipy, które skupiają się wyłącznie na pracy z jednym i tym samym projektem. Dzięki swojemu doświadczeniu dostrzegają możliwości do usprawnień i potrafią doradzić optymalne rozwiązania.
U nas wygląda to z reguły tak: pytamy klienta o sytuację w jego firmie – z jakiego oprogramowania korzystają i w jaki sposób ono funkcjonuje lub jak chcieliby usprawnić pracę w ich firmie. Już to jedno pytanie często otwiera nam drzwi do znalezienia potencjalnych błędów i usprawnień, a także… możliwości do zrobienia tego niższym kosztem. Następnie drążymy temat, aż będziemy mieć komplet informacji niezbędnych do znalezienia optymalnego rozwiązania.
Żeby nie bazować na ogólnikach, oto jeden z wielu przykładów z naszych rozmów.
Przykład jednej takiej rozmowy
Rozmawialiśmy z dyrektorem firmy transportowej. W firmie pracuje informatyk, który przy okazji stworzył im rozbudowany arkusz w Excelu, który gromadzi dane na temat ich firmy. Organizacja jednak rozwija się niezwykle dynamicznie i ów arkusz zaczyna niewyrabiać. Ilość rekordów ciągle się zwiększa i ławo sobie wyobrazić co się dzieje, gdy pojedynczy arkusz w Excelu zaczyna ważyć ponad 250MB. Jego obsługa i stabilność działania są mocno wątpliwe.
Klient był utwierdzony w przekonaniu, że potrzebuje zamówić nowy system, który usprawni pracę firmy i zapewni im spokój na następne lata (firma planuje mocny rozwój). Okazało się jednak, że koszt takiego systemu wyniesie około 500tyś złotych. To nie był jedyny problem.
Zapytaliśmy go, co się stanie, gdy przyjdzie im wdrożyć ten system. Kto zadba, aby wdrożenie odbyło się stopniowo, tak żeby nie zaburzać pracy ludzi przyzwyczajonych do starego arkusza? Kto upewni się, że firma programistyczna wywiązała się z umowy i kto zadba o właściwy odbiór kodów źródłowych? Kto zrobi to wszystko w trosce o stabilność działania firmy?
Kolejny problem: co, jeśli ten system za 5 lat okaże się za słaby, bo firma podwoi obroty i zatrudnienie? Czy wtedy zamówią nowy system? A może opłacą kogoś, żeby szybko rozwinął jego możliwości (zrobienie tego „szybko” jest technicznie niemożliwe)?
Klient zamilkł. Nie przewidział takich problemów, bo zwyczajnie nie miał z tym nigdy styczności, a jego firma nie zatrudnia programistów.
Zaproponowaliśmy rozwiązanie, które było tańsze i dużo lepsze w długoterminowej perspektywie. Firma ta potrzebuje… zespołu programistów. Albo wewnętrznego, albo zewnętrznego, z którym może współpracować długofalowo.
W ten sposób obecny arkusz można nieco zoptymalizować, a jednocześnie krok po kroku tworzyć system, który będzie zawsze spełniał aktualne wymogi i potrzeby firmy. Mając programistów dostępnych na stałe w firmie można reagować na aktualne zmiany procedur, zwiększone obroty, zmianę charakteru pracy firmy i każdy inny czynnik, który wymaga modernizacji systemu. Co więcej – zmiany są wprowadzane praktycznie od ręki, kiedy na nowy system robiony na zamówienie trzeba czekać średnio 2 lata… a potem go wdrożyć. A za kilka lat kupić następny.
Co tu dużo mówić – klient był zachwycony, że można to rozwiązać w taki sposób. I gdyby nie ta rozmowa, za jakiś czas pewnie szukałby dostawcy, który stworzy mu „potrzebny” system.
To rozmowa, która nic nie kosztuje, a może wiele zmienić
To jeden z wielu przykładów, gdzie nasza znajomość branży pomogła pozornie niezainteresowanym klientom usprawnić pracę w ich firmach. To dlatego jeśli jesteś dyrektorem firmy, dyrektorem działu lub kierownikiem projektu, warto abyś skonsultował się raz na jakiś czas z renomowaną, zewnętrzną firmą programistyczną. Jeśli nie trafisz na naciągaczy, wtedy możesz liczyć na fachową poradę, skupioną na tym jak pomóc Tobie, a nie jak na Tobie zarobić.
Jeśli chciałbyś porozmawiać na ten temat z nami, skorzystaj z danych kontaktowych lub formularza w stopce tej strony. Chętnie umówimy się z Tobą na niezobowiązującą rozmowę i doradzimy Ci zgodnie z naszą najlepszą wiedzą.